Podróż Relacja z podróży autostopem Sopot - Praga
Już po raz trzynasty miłośnicy "podróży za jeden uśmiech" mieli okazję uczestniczyć w mistrzostwach autostopowych.
W dniu 01. 05. 2010r. odbyło się rozpoczęcie zawodów autostopowych na trasie Sopot- stolica Czech, Praga. Około 190 drużyn, czyli jakieś 380 osób podjęło wyzwanie. Oczywiście drużyny biorące udział muszą być 2 - osobowe. Zakończenie "zawodów" w niepełnym składzie , a więc samotnie natychmiastowo dyskwalifikuje.
Wielki początek "wyścigu" rozpoczął się na skwerze kuracyjnym przed sopockim molem około godz. 12.00. Wcześniej każda drużyna otrzymała biało-pomarańczowe numerki startowe, mapki i inne gadżety. My z koleżanką Adeliną od lat tworzymy zgraną i dopasowana drużynę , więc i w tych mistrzostwach postanowiłyśmy razem startować. Nasza 2-składowa drużyna przybrała nazwę "czeskie pochodaszki". Metą była baza zawodów zlokalizowana na czeskim campingu w Pradze.
Rozpoczynamy "podróż za jeden uśmiech" 2010-05-25
Z Sopotu do Gdańska udałyśmy się skm- szybkie linie kolejowe . Dopuszczalne jest poruszanie się za pomocą środków komunikacji publicznej w promieniu 10 kilometrów od miast liczących powyżej 100 tys. mieszkańców. Już w Gdańsku złapałyśmy piewszego "stopa", która pomógł nam się dostać do zjazdu autostrady A1, która przebiega przez m. in. Toruń, Łódz, Częstochowę. I tutaj po około 30 min. zatrzymały się nam dwie przesympatyczne "koniary", które jadąc na zawody konne podwiozły nas w okolice Starogardu Gdańskiego. Trasa bardzo krótka, ale jakże wesoła i niezapomniana.
Następcy i już trzeci stop był bardzo pomyślny.Przemierzyłysmy spory kawałek drogi : Bydgoszcz, Inowrocław, Gniezno, Poznań i trasa zakończyła się na miejscowości Leszno w woj. wielkopolskim. Droga bardzo szybko przebiegła, gdyż zabrał nas człowiek o wielkiej duszy podróżniczej , opowiadajac swoje wyprawy i przygody "Swój ze swoim zawsze się dogada" To był pan Darek, bardzo ciepły i ciekawy człowiek, z którym do dziś dnia utrzymujemy kontakt. A tak przy okazji bardzo chciałybyśmy go pozdrowić i podziekować za niespodzianę jaką nam zrobił. Po podróży miałyśmy do odbioru zdjecia, które pan Darek zrobił nam na trasie. Gest , którego nigdy nie zapomnimy.
Z Leszna, które wspominamy ze uśmiechem na twarzy, ponieważ był tam istny "rój atakujących komarów" już bezpośrednio dostałyśmy się do Wrocławia ( godz. 21.15). Tak już był wymarzony Wrocław huurrraaaa i bardzo dobra godzina!!!!!!
"Jedziemy sobie" 2010-05-26
Jak wiadomo po trasie poruszaliśmy się tylko i wyłącznie "AUTOSTOPEM". A więc nasza trasa wiodła przez: Gdańsk, Starogard Gdański, Poznań, Wrocław, Ząbkowice, Kłodzko, przekroczenie granicy w Kudowie Zdrój i w końcu wymarzona Praga.
Można ładnie powiedzieć ,że podróż nie jedno ma imię. Oprócz wielu przygód po drodze, poznania bardzo ciekawych i imponujących osób "kierowców, którzy nie przejechaliby obojętnie wobec łapiących stopa ludzi" , były i chwile zgrozy. Takim miejscem okazały się Bielany Wrocławskie, z których wydostanie się trwało od godz 21.15 do 6.00, czyli około 9 godzin. Nikt ale to nikt nie zwracał uwagi na czatująch autostopowiczów. Jednakże tam też nie zabrakło śmiechu, szczególnie gdy zmuszeni byliśmy nocować na przystanku autosbusowym....Jak to powiedział Leopold Staff "Kochaj cierń co dolega i kamień co nuży. Jakże słodki kiedyś Ci będzie kres podróży". W końcu wytrwale doczekałyśmy austostopu do Pragi. Podróż autostopem była doskonałym sprawdzianem umiejetności, pomysłowości - oraz co ogromnie ważne cierpliwości i wytrwałości. My okazałysmy się na tyle wytrzymałe i twarde, że dotarłysmy do Pragi na godz. 11, a więc byłoby miejsce 30 - tyle że zachwycone urokiem jedego z najpiękniejszych miast Europy nie odstapiłyśmy od natychmiastowego zwiedzania miasta i przywitania miejscowych ....Ahoj ( po polsku cześć)
Marzenia spełnione, cel zdobyty : PRAGA 2010-05-29
Na mecie pojawiłyśmy się 2 maja około godz. 16.00 i tym samym zdobywając 64 miejsce. Nieżle!!!.Przyjmowanie "załóg" w Pradze odbywało się do 3 maja. Oficjalne zakończenie Mistrzostw Autsostopowych nastąpiło o godz 11.00 3 maja. Zawodnicy mieli 3 dni na dotarcie do mety. Drużyna , która zdobyła pierwsze miejsce dotarła w 9 godzin (1 maja 21.00).
Zakończenie mistrzostw autostopowych obfitowało w wiele niespodzianek. Organizatorzy przygotowali ciekawe nagrody dla zwycięzców, wśród których znalazły sę plecaki, namioty, śpiwory przewodniki turystyczne, mapy i inne wszelkiego rodzaju gadżety turystyczne. Wśród kategorii nagradzania oprócz standardowych nagród za 3 pierwsze miejsca znalazły się nagrody m.in.dla ostatniego zespołu który dotarł na metę ostatni, a tym przypadku w trakcie trwania uroczystości zakończenia, nagroda dla najciekawej przebranej drużyny - tutaj zdobyła nagrodę grupa przebrana za parę młodą, nagroda dla pierwszej zagranicznej drużyny, nagrody przypadkowe, które były rozlosowane wśród zawodników. Taka nagrodę również udało się nam zdobyć (ach jaka była wielka radość)
Być tam i poczuć ten klimat na własnej skórze to coś czego za pomocą słów nie da się opisać. Dzięki takiej przygodzie człowiek ma możliwość poznania wielu ciekawych osób, które łączą podobne pasje i zainteresowania, a nawet nawiązania przyjażni na długie lata. To przede wszystkim sprawdzenie własnej wytrzymałości i cierpliwości. Poznawanie w ten nietypowy sposób krajów ma za zadanie przybliżyć uczestnikom rajdu walory turystyczne, historię, a także kulturę zarówno Czech jak i samej Polski. My wytrzymałyśmy do końca i dotarłyśmy do celu bardzo szybko. Wprawdzie nie znalazłyśmy się w pierwszej dziesiątce, ale sam fakt dotarcia i to z uśmiechem na twarzy się liczy. Jako co roku i w nastepnym też będą organizowane mistrzostwa autostopowe. Miejsca docelowego jeszcze nie znamy, ale sami o tym decydujemy. Poprzez maile wysyłane do Polskiego Klubu Przygody w Gdańsku, który jest organizatorem tej imprezy możemy wskazać propozycję miasta do jakiego w 2011 roku chcielibyśmy dotrzeć. My ze znajomymi stawiamy na Wiedeń. A co wy na to???
Polecam udział w tego typu zabawie, szczególnie dla osób szukajacych wrażeń i przygód , nie znoszących bezczynnego siedzenia i dla których wielką pasją jest zwiedzanie, podróżowanie i poznawanie różnych zakamarków kuli ziemskiej."Świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę".
Spotkanie sam na sam z Pragą 2010-05-29
Miałyśmy niewiele czasu na zwiedzanie, ale nie mogłyśmy ominąć pewnych miejsc w stolicy czeskiej. Pierwszym takiem miejscem, który urzekł nas swoją urokliwością był zamek na Hradczanach. One jakby królują nad Pragą- to tam na wzniesieniu znajduje się Zamek Praski. Największe wrażenie robi Katedra św. Wita - majstersztyk gotyku. Będąc na Hradczanach nie można przegapić co godzinnej zmiany warty przed Zamkiem Praskim
Kolejnym miejscem, które zobaczyłyśmy to Stare Miasto, które robi imponujące wrażenia- to labirynt uliczek, przy których wyrastają pięknie odnowione kamienice. Podczas spaceru po średniowiecznym centrum nie może zabraknąć wizyty w jednej z tradycyjnych czeskich piwiarni. Oczywiście spróbowałyśmy wiele rodzajów piwa. Bardzo pyszne. Szczególnie polecam prawdziwego czeskiego Pilsnera , zupełnie inny posmak niz w Polsce.
Przemierzałyśmy mostem Karola, który jest symbolem Pragi. Łączy ze sobą dwa brzegi Wełtawy, Stare Miasto i Hradczany. Najlepiej zwiedzać go wczesnym rankiem lub w nocy- wtedy odzyskuje swoją magiczną naturę. Za dnia oblężają go turyści- trudno wtedy nawet zrobić zdjęcia, a na drugi brzeg prowadzi cię tłum.
Jest takie miejsce , które bardzo bym chciała polecić, a na którego zobaczenie zabrakło nam czasu. Jest to fontanna Krizikova (krzyżykowa). Jest to bardzo interesujące przedstawienie, które do wznoszących się i opadających strug wody dołączane jest światło, odpowiednia muzyka a w porze letniej dodatkowymi walorami tej fontanny jest balet. Najlepiej jest udać się na taki spektakl w porze, gdy jest już ciemno. Wtedy doznania wizualne są o wiele większei.
Niestety zabrakło czasu na zobaczenie wielu wielu innych miejsc, gdyż czas gonił i na każdą z nas czekała praca. Niestety weekend majowy już dawno dobiegł końca. Jednak oznacza to tylko tyle, że trzeba ponownie wrócić do Pragi . Powiem krótko, Praga nas urzekła i na pewno wrócimy do niej przy nadarzającej się znowu okazji (naturalnie Autostopem heheh...) bo jest to miasto , w którym nie można się znudzić i nie na darmo zalicza się Pragę do najpiękniejszych stolic Europy.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Miejsce na mecie nie liczyło się a zabawa i przygoda była "najwspanialsze pod słońcem"
-
Gratuluję dobrej zabawy i przyzwoitego miejsca na mecie :)
-
Brawo Sylwia:)))) widzę,że nie tylko mnie się podobało:)))) czekam na więcej:)))))!!!!!!
....dobra i przyznaję się:)))))to byłem ja i tym bardziej miło mi,że jestem Wasz chłop:)))))
Krzysiu:))))następnym razem spróbuj zatrzymać......SĄSIADKĘ:))))) -
Ciekawa relacja i przygody :-). Gratulacje :-)
-
:D Elegancka przygoda! :D Chętnie bym wziął udział w czymś takim, jednakże.... mam pecha do podróży na stopa... Nawet jak jadę do domu i ostatnie 7 km muszę jakoś pokonać, to nawet sąsiad z klatki schodowej się nie zatrzymuje, tylko machnie "cześć" i jedzie dalej :P Na szczęście 7 km to nie tak wiele, więc robię sobie spacerek:P Więc mogę zapomnieć o takiej wyprawie.
No, nasz chłop to swój chłop :)
Gratuluję udanej imprezki :))))
Pozdrawiam :D -
Tak tak zgadza się:)To ten jedyny wyjątkowy chłop
-
domyślam się, że podwoził Was nasz "chlop" :)))